To było nasze drugie podejście zimą w tym roku. Zdecydowaliśmy się na krótki weekendowy wyjazd i pokonanie dosyć prostej trasy od Przełęczy Wyżnia do najbardziej znanego Schroniska w Bieszczadach. Pogoda zapowiadała się dobrze, więc warto było z niej skorzystać. Spakowaliśmy niezbędny sprzęt, ciepłe ubrania oraz skorzystaliśmy z raczków, które zimą zdecydowanie poprawiają komfort wędrówki i przede wszystkim bezpieczeństwo. Jak zatem wyglądało nasze podejście w ten słoneczny dzień?
Przełęcz Wyżnia – Schronisko Chatka Puchatka
Na parking byliśmy już około godziny 9 i można było zobaczyć kilkanaście pojazdów na parkingu. Jeśli ktoś był w Bieszczadach zimą, to wie, że o tej porze roku turystów też nigdy nie brakuje. Po przebraniu się i zapakowaniu najważniejszych rzeczy ruszyliśmy w drogę. Początek szlaku był bardzo przyjemny, pogoda dopisywała, śnieg był dobrze zbity, a raki spisywały się świetnie. Kilka razy mijaliśmy inne grupy i co jakiś czas wykonywaliśmy różne zdjęcia. W odcinku leśnym było bezwietrznie i bardzo spokojnie.
Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy wyszliśmy z lasu. Na połoninie był dosyć mocny wiatr, który zasypywał zaraz wszystkie ślady i bardzo utrudniał wejście. Na szczęście byliśmy dobrze przygotowani i nawet taka pogoda nie pokrzyżowała nam planów, aby dostać się do schroniska. Na samej górze wiatr był bardzo silny, dlatego postanowiliśmy wejść do środka chatki, aby chwilę przeczekać zawieruchę. Po spożyciu słodyczy i napiciu się ciepłej herbaty przygotowaliśmy się na zejście. Wiatr dalej był bardzo nieprzyjemny, ale do lasu było kilkanaście minut. Pokonaliśmy najbardziej wietrzny odcinek i znowu mogliśmy spokojnie schodzić szlakiem w kierunku parkingu.
Po drodze minęliśmy oczywiście kilku turystów, którzy dopiero zaczynali swoje podejście. Zejście żółtym szlakiem było bardzo sprawne i to na pewno dzięki rakom. Nikt się nie ślizgał, śnieg był dobrze zwarty, więc udało się nam dotrzeć do parkingu w niecałe 30 minut. Ta trasa jest świetnym wyborem dla osób, które zaczynają swoją przygodę z zimową wędrówką. Dzień zaliczyliśmy do udanych i na pewno jeszcze wrócimy w Bieszczady o tej porze roku.
Wyjście w góry zimą – czy warto?
Góry zimą rządzą się swoimi prawami i są zdecydowanie bardziej niebezpieczne niż wiosną, jesienią czy latem. Dlatego przed takim wyjazdem trzeba dobrze wcześniej zaplanować całą trasę, wziąć wszystkie niezbędne rzeczy oraz pamiętać o sprawdzeniu warunków atmosferycznych, jakie będą panować przez najbliższe godziny. Cały trud jednak wynagrodzą nam przepiękne pasma górskie okryte śniegiem, które zapierają dech w piersiach. Jeśli jesteś wielkim miłośnikiem gór, ale nigdy nie miałeś okazji pojechać w Bieszczady zimą, to koniecznie zaplanuj taki szlak turystyczny w śniegu.