Halicz – trzeci szczyt w Bieszczadach

halicz_latem

Trzeci co do wielkości szczyt w Bieszczadach 1333 m n.p.m. W latach 70 uważano go za najwyższy szczyt Bieszczadów jednak później jego miejsce zajęła Tarnica (1346 m n.p.m.) a tuż za nią Krzemień (1335 m n.p.m.) Nazwa szczytu Halicz ma tak naprawdę nie sprecyzowane pochodzenie, do końca nie wiadomo skąd się wzięła. Znanych jest kilka wersji i w zależności jaka komu bardziej odpowiada taka zostaje przekazywana.

Jedna z nich twierdzi że nazwa Halicz pochodzi od ukraińskiego słowa hałyć czyli gawron. Druga z nich twierdzi że nazwa góry jest pochodzenia celtyckiego. Jedna z legend o Haliczu głosi, że niegdyś był na niej styk granic Polski, Rusi i Węgier. Nie wiadomo ile jest w tym prawdy. Druga z nich opowiada, że na szczycie Halicza Ukraińska Armia Powstańcza dokonywała egzekucji na polskich żołnierzach oraz niepokornej ludności Bojkowskiej. Bojków miano wieszać na szubienicy. Polskim żołnierzom ścinano głowy toporami. W latach 1939 i 1940 przerzucano tu polskich oficerów i wiódł przez niego szlak kurierski na Węgry. Okoliczne tereny masywu były gospodarczo wykorzystywane od czasów panowania książąt ruskich. Halicz i Wołowe w XIX wieku służyły wypasowi specjalnie sprowadzanej z niziny węgierskiej rasy bydła. Jej cechami charakterystycznymi były dobra mięsność, szare umaszczenie i duże rogi. Zwierzęta były wypasane jednosezonowo, sprzedawano je później jesienią na jarmarkach w Turce i Lutowiskach. Nie przypadkowo jedno z ramion Halicza nazwano „Wołowym” w 1913 roku wypasano tu 1900 sztuk wołu. Wypasanie bydła na zboczach Halicza skończyło się po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i zmianie granic. Nie można było już sprowadzać bydła z Górnych Węgier. Rasę węgierska zastąpiono polską, która była znacznie mniejsza przez co opłacalność i zyskowność pasterstwa była mniejsza.

Pod koniec XIX wieku na skale przemysłową rozpoczęto eksploatację lasów. Okolica Halicza była od zawsze domem i ostoją niedźwiedzi co wykorzystywali myśliwi. Prawdopodobnie w 1910 roku doszło tutaj do tragedii. 3 myśliwych zostało zabitych przez zaszczutego niedźwiedzia a jeden dotkliwie raniony w nogę. W 1933 wytyczono tutaj pierwszy szlak pieszy. Dwa lata później lwowski oddział PTTK oznakował główny szlak beskidzki który prowadzi z sianek na Halicz. W 1953 główny czerwony szlak beskidzki prowadził od Komańczy po Halicz. Szlak przedłużono w 1975 roku na Rozsypaniec a parę lat później sprowadzono drogą do Wołosatego. Obecnie na szczycie pojawiły się zabezpieczenia które chronią kopuły przed rozdeptywaniem gdyż z biegiem lat turyści doszczętnie zniszczyli murawę alpejską w partiach szczytowych. Wydaje się że spełniają swoją role gdyż przyroda odradza się na nowo. W maju 2000 roku przez dwa dni płonęła połonina przez nierozmyślność turystów którzy zaprószyli ogień. Ślady po pożarze są widoczne do dnia dzisiejszego. Planując zdobyć Halicz należy liczyć się z kilku godzinną wyprawą gdyż nie biegnie na niego bezpośrednie wejście jak w przypadku innych gór. Aby go zdobyć należy wyruszyć w Wołosatego szlakiem niebieskim w kierunku Tarnicy następnie szlakiem czerwonym przez Przełęcz Goprowców, Kopę Bukowską na Halicz, schodzimy przez Rozsypaniec do Przełęczy Bukowskiej, a następnie tak z 1,5 godz. asfaltem do Wołosatego. Trasę można oczywiście zamienić kolejnością.